Ponieważ moja córa ma już 9 miesięcy to co nieco przemyśleń o wielorazowym pieluchowaniu mam i najlepiej sprawdziły się u nas pieluchy na troczki, czyli po prostu wiązane, bo te na rzepy nie wytrzymywały prania na 60 a czasem 90 stopni (rzepy się nie nadawały po kilku praniach do niczego). Tak więc zaczełam szyć pieluszki z troczkami. Oto najnowsze.
Są to pieluszki formowane typu "kieszonka", czyli do środka musimy włożyć wkład chłonny - ja z resztek materiału użytego do ich szycia (flaneli) zrobiłam wkładki, ale można tam włożyć cokolwiek co chłonie wilgoć - ręczniczki, złożoną tetrę itp. Nie naszywam polarku dla uczucia suchości, ponieważ wychodzę z założenia, że jak lepiej jak dziecko czuje mokro, bo wtedy komunikuje, a jak chcę, żeby nie czuła wilgoci, to na górę po prostu kładę kawałek polaru i po sprawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz